dziś potrzebuję, by ktoś mnie porwał. gdzieś daleko od przyziemnych spraw. żebym poczuła, że żyję naprawdę.
wtorek, 11 maja 2010
miałam coś napisać, zapomniałam. patrzę w lustro, nie poznaję swojego odbicia. poszłam w deszcz nie wiedząc o tym. światła nie zgasiłam.
odcinam się od świata.
czwartek, 6 maja 2010
pierdolone skrajności.
tak żyję ostatnio.
i wcale nie mówię, że jest fajnie.